poniedziałek, 17 października 2011

Multimedalistą być - fenomen Kohei Uchimury (VIDEO)

Kohei Uchimura (JPN) pomimo nieszczęśliwych
upadków, nie tracił wiary i optymistycznego nastawienia
43. Mistrzostwa Świata w gimnastyce sportowej to już historia. Bez żadnych wątpliwości, najlepszym gimnastykiem minionych zawodów był Kohei Uchimura. Japończyk zdobył cztery medale - dwa złote oraz po jednym krążku srebrnym i brązowym.

Dawno, dawno temu, na samym południu Japonii, przyszedł na świat dzieciaczek o imieniu Kohei. Kto by pomyślał, że już 22 lata od poczęcia, ten młody Japończyk będzie miał na koncie dwa medale olimpijskie i dziewięć medali mistrzostw świata. Kohei Uchimura - tak brzmi dumne nazwisko niepodważalnej gwiazdy i dominatora w gimnastyce sportowej mężczyzn. 


Gimnastyk, który za młodu trenował ze złotym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Atenach - Naoya Tsukahara, stał się gwiazdą w świecie gimnastyki. Jego pierwszym wielkim sukcesem był brązowy medal Pucharu Świata w Paryżu w 2007 roku. Kohei miał wówczas osiemnaście lat. Na dalsze, dużo większe sukcesy nie kazał długo czekać. Rok później, podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zdobył srebro wraz z drużyną i był drugim zawodnikiem finału wieloboju. To był dopiero początek...

Yurhenko z dwóch i pół obrotu w wykonaniu
Kohei Uchimury (JPN)
Już w Londynie w 2009 roku, Kohei Uchimura zwyciężył w zawodach wieloboju mistrzostw świata. Od tamtej pory, w klasyfikacji ogólnej trudno jest komukolwiek zbliżyć do fenomenalnego Japończyka. Drugi tytuł mistrza globu zawodnik pochodzący z Nagasaki zdobył rok temu w Rotterdamie i w końcu trzeci kilka dni temu w Tokio.

Uchimura zasługuje na słowa uznania. Jest to zawodnik, który ma własny styl, a poza tym gdy ogląda się jego ćwiczenia wszystko wydaje się takie łatwe. Potrafi się zdeterminować i walczyć, ale również umie podejść do sytuacji z dystansem i humorem. Czy to upadek, czy zachwianie, jeżeli są to zawody indywidualne, Japończyk obraca to w żart, uśmiechając się i dziękując publiczności.Nie ważne, czy minął się z medalem o setne lub tysięczne. 

Pamiętam jaką radość przynosiło mi patrzenie na tego zawodnika w telewizji, jak znakomicie wykonywał każdy element, precyzyjnie, z klasą i indywidualizmem. Ale oglądanie jego perfekcji na żywo było czymś wyjątkowym. Zerkając z trybuny mediów, miałem możliwość oglądania wszystkiego, co działo się podczas 42. Mistrzostw Świata w Rotterdamie. To właśnie tam stałem się fanem tego młodego gimnastyka. Kiedyś twierdziłem, że długo będziemy musieli czekać na kogoś pokroju Alexeia Nemova. Wydaje mi się, że się myliłem. Rok przedolimpijski zdecydowanie utwierdza mnie w przekonaniu, że jeżeli nie urodzi się kolejny "chiński dominator", nikt nie zdoła pokonać Kohei Uchimury w 2012 roku w Londynie.