![]() |
| Roman Kulesza oraz Marta Pihan-Kulesza, a w tle logo IO Londyn 2012 |
W poniedziałek 16. lipca w siedzibie PKOl miało miejsce ślubowanie uczestników XXX. Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Przyrzeczenia złożyli Marta Pihan-Kulesza oraz Roman Kulesza.
"Konkurencja na Igrzyskach jest bardzo duża, to jest najważniejszy start w czteroleciu. Na początku czterolecia na mistrzostwach świata startuje ponad czterystu uczestników, natomiast na końcu tylko dziewięćdziesięciu ośmiu. Najtrudniej jest dostać się na Igrzyska, a same Igrzyska to już kwintesencja" - mówi Roman Kulesza.
Igrzyska Olimpijskie są największą i najważniejszą imprezą sportową na świecie. Bycie uczestnikiem tych wydarzeń jest ukoronowaniem całego trudu włożonego w przygotowania do zawodów.
Roman Kulesza i Marta Pihan-Kulesza uzyskali imienne kwalifikacje podczas zawodów Test Event w Londynie, które odbyły się w styczniu tego roku.
"Test Event w styczniu pokazał, że stać mnie na dużo. Dostałem się do finału na poręczach, na pewno będę się skupiał właśnie na tym przyrządzie i drążku" - dodaje reprezentant Polski.
Niesamowitą sprawą jest to, że małżeństwo Kuleszów wystartuje w Igrzyskach wspólnie. Będzie to dla nich życiowa przygoda i szansa na wzajemną pomoc. Jak powiedziała z uśmiechem Marta Pihan-Kulesza "Nie konkurujemy ze sobą, raczej staramy się zbierać trofea do wspólnej kolekcji. Jeżeli chodzi o gimnastykę to razem współpracujemy"
Droga do Igrzysk była bardzo trudna. Biorąc pod uwagę postęp gimnastyki na świecie, wielu zawodników miało szansę na kwalifikacje. Jednak dzięki sumiennej pracy mamy dwójkę reprezentantów Polski w Londynie. "Czujemy się bardzo wyróżnieni. Gimnastyka to przede wszystkim sport indywidualny. Bardzo ciężko zakwalifikować się drużynowo, ponieważ jedzie tylko dwanaście najlepszych drużyn na świecie. Na drużynowy start polskiej gimnastyki jeszcze nie stać, ale mam nadzieję, że doczekam się takiego dnia, kiedy zobaczymy polskie drużyny na Igrzyskach. Jadąc indywidualnie jest to ogromne wyróżnienie" - mówi mistrzyni Polski Marta Pihan-Kulesza.
"Igrzyska często pokazują, że rządzą się własnymi prawami. Czasem pewniaki zawodzą, czarne konie wygrywają, zwłaszcza w gimnastyce, w której potrzeba bardzo dużo szczęścia. Nawet te wypracowane elementy mogą nie pójść, więc nie mogę tu mówić o stuprocentowych szansach. Szanse na medal w moim przypadku są minimalne, ale jak każdy sportowiec jadący na Igrzyska marzę o medalu. Na Igrzyska nie jedzie się po nic innego tylko po medal, więc wszyscy będą walczyć i wszyscy tak na prawdę będą mieli szanse" - dodała Marta.
![]() |
| Od lewej: Marta Pihan-Kulesza, Hanna Grażyna Then, Jarosław Duda, Roman Kulesza oraz Piotr Mikołajek (fot. pzg.pl) |

